26czerwiec

Prezes Grupy Profesja w wywiadzie dla Business&Prestige

Czego my, kobiety boimy się najbardziej zakładając własną firmę

 

5 niezwykłych kobiet, właścicielek firm w rozmowie o tym, czego bały się najbardziej rozpoczynając własną działalność, czy któreś z tych obaw się sprawdziły, jaki mają sposób na pokonanie lęku i czy istnieje ten idealny moment.

Rozmawia Magdalena Koźmala

Czego bałaś się najbardziej zakładając własny biznes?

Mentalnie i werbalnie wyparłam słowo strach, w moim słowniku ono praktycznie nie istnieje. Boimy się na własne życzenie i sami sobie tworzymy taki stan. Ja nie chcę i nie lubię się bać. Bojąc się nie można niczego budować. Może istnieć obawa przed czymś i i taką obawę miałam – czy sprawdzi się wymyślony przeze mnie autorski koncept podejścia do prowadzenia komercyjnej galerii sztuki nowoczesnej – Ewa Małgorzata Flis, właścicielka galerii sztuki Art & Passion w Warszawie.

Właściwie nie miałam większych obaw, bo byłam specjalistką w swojej dziedzinie i miałam już doświadczenie zawodowe. Wiedziałam, że czekają mnie: wysiłek, bo samo nic się nie zrobi, inwestycje finansowe i zwiększona odpowiedzialność. Myślę, że głównie dominował lęk przed nieznanym. Od dłuższego czasu nosiłam się z zamiarem rozpoczęcia działalności na własny rachunek, jednakże, jak wiele z nas, czekałam na ten idealny moment aby się usamodzielnić. Aż okoliczności zdecydowały za mnie – Dominika Flaczyk, Prezeska Profesji Centrum Aktywności Zawodowej Sp. z o.o. oraz Wielkopolskiej Szkoły Przedsiębiorczości Sp. z o.o.

Prowadzenie własnego biznesu wymaga odwagi, także nie bałam się niczego. Jestem osobą pozytywnie nastawioną do życia, więc od początku mojej drogi w biznesie towarzyszyły mi optymizm i entuzjazm. Zawsze skupiałam się na poszukiwaniu rozwiązań, a nie na problemach. Wątpliwości pojawiły się później, gdy firma zaczęła się szybko rozwijać a ja musiałam podejmować mnóstwo decyzji, które mogły zadecydować o sukcesie lub porażce firmy – Agnieszka Pokrzywińska, Prezes Zarządu IT Company.

Moją pierwszą firmą była rodzinna restauracja. Pomimo, iż skończyłam kierunek zarządzanie i marketing obawiałam się, że nie znam dobrze branży restauracyjnej i specyfiki zarządzania tego rodzaju firmą. Zarządzanie zasobami ludzkimi w tej branży również było dla mnie dużym wyzwaniem, ponieważ rynek pracy w gastronomii był mi zupełnie obcy – Edyta Gawarska, członek zarządu w Damosferze.

Bałam się, że nie uda mi się pozyskać klientów i nie zarobię na biuro i pozostałe koszty – Natalia Bogdan, CEO Job House.

 

Czy któraś z obaw się spełniła?

Nie, ilość Klientów przerosła moje najśmielsze oczekiwania, a ci zadowoleni polecali kolejnych – Natalia Bogdan.

To, że nie miałam obaw nie oznacza, że nie było kryzysów – po drodze było ich mnóstwo. Droga rozwoju mojej firmy nie była usłana różami, ale miałam zawsze szczęście, że otaczał mnie oddany i lojalny zespół, z którym pracuję do dzisiaj. Moim zdaniem to nasze myśli przyciągają odpowiednie okoliczności, więc jeśli w sposób świadomy i pozytywny będziemy je kreować, powinniśmy przyciągać to, co dla nas najlepsze. Nie lubię czarnowidztwa i przerostu obaw, życie i tak zweryfikuje to, co chce. Więc po prostu nie bójmy się i róbmy swoje. To jest moja dewiza życiowa – Dominika Flaczyk.

Borykałam się z brakiem jasnej wizji, kapitału i wiedzy o prowadzeniu przedsiębiorstwa. Na początku działałam bardzo żywiołowo, miałam zatrzęsienie pomysłów, a firma świadczyła kilkanaście różnych usług! To wszystko sprawiło, że działałam w ogromnym chaosie i nie miałam czasu na opracowanie strategii na przyszłość – Agnieszka Pokrzywińska.

Każdego dnia robię wszystko, aby moja obawa przemieniła się w ogromny i spektakularny sukces – Ewa Małgorzata Flis.

Największym wyzwaniem był dla mnie dobór personelu i rzeczywiście te obawy spełniły się, gdyż miałam do czynienia z ludźmi, z którymi do tej pory spotykałam się tylko jako odbiorca, czyli gość restauracji. Niestety dosyć często mentalność oraz podejście do wykonywanej pracy daleko odbiegały od moich standardów, co sprawiło, że rotacja pracowników w firmie była dość częsta. Nierzetelność, złe nawyki oraz uzależnienia od nałogów to główne problemy, z którymi się borykałam – Edyta Gawarska.

 

Jak pokonałaś strach i ograniczenia? Co Ci pomogło zacząć?

Cały czas się dokształcałam, po jakimś czasie zaczęłam przyjmować ludzi z polecenia, sprawdzałam ich umiejętności zanim ich zatrudniłam. Teraz również dokształcam się prowadząc Damosferę, obserwuję rynek, nawiązuję kontakty, które procentują w powstawaniu nowych projektów. Polegam na swojej intuicji, ale też analizuję i nie idę na żywioł podejmując decyzje. Moja dojrzałość, chęć stworzenia czegoś własnego, co pozwoli mi na samorealizację pomogły mi w podjęciu decyzji o stworzeniu własnej firmy – Edyta Gawarska.

Nie brałam pod uwagę opcji, że mi nie wyjdzie. Oczywiście miałam różne lęki, ale byłam zdeterminowana i działałam mimo strachu – Natalia Bogdan.

Negatywne lekcje były największym bodźcem do zmiany. Nigdy nie żałowałam, choć nie raz było ciężko. Bardzo pomogły mi: doświadczenie zawodowe i wiedza o prowadzeniu firmy, kontakty, determinacja i dyscyplina w działaniu oraz nieodpuszczanie tematów, nawet przy niepowodzeniach lub błędach. Dodatkowo branża, w której pracowałam, w tamtym czasie sprzyjała działaniu na własny rachunek. Jedyną moją inwestycją były wtedy: komputer, drukarka i koszt utrzymania jednego pracownika – Dominika Flaczyk.

Przełomowy był moment kiedy zrozumiałam, że potrzebuję zmiany myślenia o firmie.Wprowadziłam innowację w zarządzaniu, skorzystałam z profesjonalnych narzędzi marketingowych oraz poznałam metodologię design thinking, która do dziś pozostaje moją pasją. Metodologię tę polecam wszystkim, którzy myślą o przyszłości i chcą się rozwijać. Jest to najlepszy sposób, aby każda firma zaczęła działać na światowym poziomie – Agnieszka Pokrzywińska.

Przede wszystkim przepracowałam samo pojęcie strachu. Kiedy to zrobisz znikają wszelkie ograniczenia, dostajesz skrzydeł i świat stoi otworem. To Ty kreujesz każdy dzień i każdy dzień kreuje Ciebie. Naturalność, spontaniczność, brak przywiązania do reguł – to naprawdę uwalnia i pozwala żyć pełnią życia. Życie jest warte świadomego przejścia a nie wegetacji. Życie daje nam wiele szans i tylko od nas zależy czy i jak je wykorzystamy. Pokłady są ogromne i niewyczerpane. Trzeba zacząć tylko od siebie, dać sobie szansę. Nie szukać aprobaty u innych, tylko śmiało z pewnością we własne odczucia iść do przodu – Ewa Małgorzata Flis.

 

Co Cię zaskoczyło w prowadzeniu firmy? Na co nie byłaś przygotowana?

Na początku na pewno to, że pierwszy rok pracowałam bez efektu, a wydatki nie malały. Zdarza mi się do tej pory, że w momentach przestoju czy kryzysów finansowych, chcąc utrzymać stały zespół w pełnym wymiarze, ponoszę spore nakłady z własnych środków lub biorę kolejne kredyty obrotowe, aby zapewnić moim firmom płynność finansową. Na pewno zaskoczyło mnie też to, że musiałam pracować więcej niż u kogoś na etacie, czasem za mniejsze pieniądze albo w ogóle zawieszając swoje wynagrodzenie na dłuższy czas, gdyż priorytetem zawsze były i są dla mnie wynagrodzenia moich ludzi. Spotkało mnie również mnóstwo nieoczekiwanych kryzysów związanych z relacjami międzyludzkimi. Ponoszę też ogromną odpowiedzialność finansową za bezpieczeństwo dużych środków unijnych powierzonych firmie w ramach dofinansowania na realizację projektów, poza tym odpowiedzialność osobista i społeczna za realizację projektów unijnych obejmujących rzeszę kilkudziesięciu tysięcy osób z całego kraju, co stanowi ogromne obciążenie psychiczne i presję – Dominika Flaczyk.

Zaskoczyła mnie, jak zwykle we wszystkich aspektach życia, ludzka interesowność – zrobię coś pod warunkiem, że coś za to dostanę – to przerażające i narastające zjawisko w kontaktach międzyludzkich – Ewa Małgorzata Flis.

Prowadzenie firmy to codzienne wyzwania. Jedyną pewną rzeczą jest zmiana i na to należy się nastawić. Można to porównać do wycieczki wysoko w góry, należy się do niej dobrze przygotować, kondycyjnie i sprzętowo, ale i tak wiele rzeczy może nas po drodze zaskoczyć – Agnieszka Pokrzywińska.

Zanim otworzyłam własną firmę wydawało mi się, że wystarczy, że zrealizuję jedno zamówienie w miesiącu i już będę zarabiać więcej niż na etacie. Niestety, po podliczeniu wszystkich, nawet drobnych kosztów, typu opłata za internet czy papier do drukarki, okazało się, że muszę się jednak trochę bardziej napracować – Natalia Bogdan.

Prowadząc firmę trzeba znać się na wielu dziedzinach, a nie zawsze na wszystkich się znałam. Musiałam nauczyć się delegować zadania i zrozumieć, że nie mogę robić wszystkiego sama. Czymś nowym dla mnie było to, że zaczęłam wyjeżdżać na urlop z laptopem, aby mieć pod kontrolą firmę. We własnej firmie często nie ma wolnych weekendów, święta też są czasem dniami pracy. Ale pomału udaje mi się wygospodarować wolny czas tylko dla siebie i mojej rodziny bez uszczerbku dla firmy, co wcześniej wydawało mi się niemożliwe – Edyta Gawarska.

 

My kobiety często czekamy na idealny moment? Kiedy jest ten najwłaściwszy, aby zacząć własną działalność?

Każdy moment jest dobry, żeby zacząć robić w życiu to, w czym jest się najlepszym i to, co się kocha, jednocześnie zarabiając na tym – Agnieszka Pokrzywińska.

Idealny moment nie istnieje z jednej strony, a z drugiej – każdy moment może okazać się idealny. Nie jestem zwolenniczką „ideałów” a raczej staram się doceniać i cieszyć tym co codzienne, proste, naturalne i czerpać z tego pełnymi garściami. Obieram cel jako ogólny kierunek i dobieram do tego środki dążenia do jego osiągnięcia, korzystając z tego, co podsyła mi otaczająca rzeczywistość. Nie obawiam się zmian i modyfikacji. Prawdziwego życia nie da się zaplanować. Życiem żyje się tu i teraz – Ewa Małgorzata Flis.

Ja miałam o tyle ”łatwiejszą” sytuację, że zostałam zwolniona z pracy. Zwykle najlepiej motywuje nas właśnie taki „kop” od życia. Ale lepiej na niego nie czekać i wziąć życie w swoje ręce, tu i teraz. Oczywiście stwórzmy plan i poczujmy gotowość, ale nie czekajmy w nieskończoność na idealny moment i nie analizujmy wszystkich możliwych scenariuszy – Natalia Bogdan.

Dla mnie takim momentem był zwrot o 180 stopni w moim prywatnym życiu. Wcześniej prowadząc rodzinną restaurację, nie był to do końca mój wybór. Rozwód to moment, który stał się czasem usamodzielnienia, odcięcia od poprzedniego życia. Z drugiej strony nie wyobrażałam sobie powrotu na etat i niemożności zarządzania własnym czasem. Wydaje mi się także, że chciałam przekonać samą siebie, że potrafię prowadzić własną firmę, robić to, co lubię i czerpać z tego satysfakcję. Cieszy mnie to, że moje podjęte kroki, zainspirowały moje koleżanki, które poszły w moje ślady i zaryzykowały założenie własnych biznesów, aby usamodzielnić się i być niezależnymi finansowo – Edyta Gawarska.

Ja wpadłam w pułapkę idealnego momentu. Jeszcze nie teraz, jeszcze jedno dziecko, jeszcze naprawię swoje małżeństwo, a może skończę jeszcze jakieś studia, itd. Wymówek mamy sporo. Nie czekajmy, tylko działajmy póki czas. Róbmy swoje zgodnie z naszą pasją i życiowym powołaniem, które nam w duszy gra. Ja miałam wizję w sobie, która dojrzewała kilka lat i jedyne czego żałuję – czy to chodziło o założenie firmy czy zakończenie toksycznego związku bądź też innej kluczowej decyzji – że tak późno się na to zdecydowałam, czekając na odpowiednią chwilę. Coś takiego jak idealny moment nie istnieje. To utopia, która hamuje nas przed rozwojem.Wierzę, że każdy z nas ma w sobie potencjał, aby kreować swoją rzeczywistość zgodnie ze swoimi predyspozycjami, pasją i talentem – Dominika Flaczyk.

 

Jaką masz radę dla tych kobiet, które myślą o założeniu swojego biznesu?

Pamiętajcie, odwaga to nie brak lęku tylko działanie mimo lęku. Ja mam różne lęki i obawy regularnie, ale nie pozwalam temu strachowi mnie sparaliżować. Czasami biorę po prostu głęboki oddech, zamykam oczy i skaczę w nieznane – Natalia Bogdan.

My, kobiety na co dzień zarządzamy naszymi domami i rodzinami. Jesteśmy w tym ekspertkami i jeśli tylko ten dar przeniesiemy na łono firm, które chcemy stworzyć, to na pewno uda nam się poprowadzić biznes, który będzie odnosić sukcesy. Nie bójcie się zaryzykować, ale wcześniej przygotujcie solidny biznes plan, sprawdźcie swoje predyspozycje, zastanówcie się, czy jesteście gotowe na ewentualne porażki, czy będziecie umiały zarządzać własnym czasem, delegować zadania, czy jesteście wystarczająco odporne psychicznie i czy chcecie prowadzić firmę same czy w zespole. Porozmawiajcie z kobietami, które prowadzą własny biznes i postarajcie się wynieść z tych rozmów jak najwięcej cennych wskazówek dla siebie. A gdy już będziecie przekonane o tym, że własna firma Was uskrzydli, da Wam poczucie samodzielności, niezależności i przyniesie również korzyści finansowe, to nie zastanawiajcie się za długo, tylko bierzcie stery w swoje ręce – Edyta Gawarska.

Wywiad ukazał się na łamach http://www.businessandprestige.pl